Wiecie ile jest tematów, które powinnam poruszyć ZANIM weźmiemy się za szycie?
Jeden post o długościach. Drugi o wysokości talii. Trzeci o objętości sukienek.
Niby nic ale są to detale, które „robią epokę”. I zajmiemy się nimi… ale na początek zachęta.
Ilustracja 1:
Znalazłam takie oto pomysły jak można przerobić poplamioną sukienkę. Ale nie o same przeróbki mi tu chodzi, a o schematy złożone z prostokątów. A potem wiecie – to już z górki – przejrzeć około 250 czasopism i wybrać sukienki, które pasują do tego typu schematów. Jakbym to robiła za każdym razem od początku – to ogrom tej pracy przed każdym postem by mnie pogrzebał. Ale ja mam spis głównych tematów zrobiony pod koniec zeszłego roku, gdy wiedziałam, że będę chciała wam #1921project poprowadzić.
Potem do głównych tematów dołączyły podtematy, do nich pod-podtematy… A jak miałam chwilę na przeglądanie pism, to obrazki kopiowałam sobie do odpowiednich folderów – z których teraz tylko wybieram… Chyba, że wpadnę na kolejny pomysł, albo zdybię kolejne czasopismo, którego jeszcze nie mam w zbiorach.
Ilustracja 2 – wyjątkowo stroje dziewczęce. Oprócz zaproponowanego przez „Das Blatt der Hausfrau” fartuszka, znalazłam jeszcze dwa inne prostokątne wykroje na sukieneczki.
Ilustracja 3 – swetry i bluzeczki dzianinowe także robiono z prostokątów. I o ile te tkaninowe ubrania musiały być luźniejsze, o tyle dzianina dopuszcza leciutkie dopasowanie do talii. To propozycja dla tych z Was, które z talią rozstać się nie mogą.
Ilustracja 4 – czyli proste acz zdobione = robi się ciekawe. Od lewej mamy sukienkę zdobioną naszytymi wstążkami (spoiler nr 1 – zdobienia ze wstążek szalenie modne), następna szyta z dwóch rodzajów tkanin (spoiler nr 2 – tak, to było często spotykane!) z materiałem w kratkę odciętym poniżej talii (spoiler nr 3 – posłuży Wam jeszcze w latach 1922 i 1923!!!) oraz przy okazji, skoro już spoileruję to nr 4 – ten typ kroju sukienki jest stosunkowo wąski (stosunkowo mówię, a nie że ruszać się w tym nie można) i będzie modny jeszcze parę lat. Najmodniejsza suknia tego okresu krojona była trochę inaczej – ale o tym krok wyżej skomplikowaniu – w kolejnych postach. Na największej z ilustracji mamy trzy sukienki zdobione haftami. Górna jest wg naszego wykroju, dwie dolne „modniejsze”, z dodatkowym przymarszczeniem bokami. Ale są tak podobne, że właściwie możecie je wykorzystać i do tego typu kroju. Spoiler (który to już numer???) 5 – ta dolna z kropami – tak, haftowane kropy w różnych układach też będą miały oddzielny post!!!
Ilustracja 5 – to już w ogóle prościzna. I tak jak na tej ilustracji wydawać by się mogło, że to tylko do sukienek domowych się nadaje, do koszul nocnych, wdzianek plażowych… Więc czemu najprostszą dałam na koniec?
Ilustracje 6 – bo zaskakuje najbardziej mnogością wariantów zastosowań!
Nie będę się upierać, że tunika panny młodej jest krojona w ten sposób… ale też wcale tego nie wykluczam.
Kobieta obok niej, ma sukienkę wyszytą koralikami (i spoiler alert nr 6 – szarfa!!!). Tak – ten typ kroju, zapewne z odpowiednią dłuższą halko-koszulką pod spodem.
Na sąsiedniej ilustracji szeroki prostokąt z cieniutkiej tkaniny zmarszczony po linii łódkowego dekoltu (spoiler nr 7 – 75% sukienek ma dekolt łódkowy lub jego wariację) a dół naszyty fantazyjnie ułożonymi falbankami.
Na kolejnej ilustracji zdjęcie sukienki zdobionej naszyciami chyba z szyfonu i kwiatami z tkaniny. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że sukienka jest długości od kolano – ale kobieta nosi do niej buty na obcasie i w rzeczywistości sukienka sięga 12-15 cm nad kostkę.
Prosty krój + pracochłonne zdobienie = efektowna sukienka
Poczuliście chęć na szycie? Kolejne posty z serii #1921project co piątek! Zapraszam do oglądania, czytania i udostępniania – a przede wszystkim szycia!