Lato i wakacje ok. 1910 roku

Był 12 stycznia 2020.
Praktycznie już wracałam z Koła, ale rządkiem, którym jeszcze nie szłam. Co istotne – wiał wiatr. I idąc zauważyłam absolutnie współczesny album, z plastikowymi koszulkami, co to jak się otworzy to po 2 miejsca zdjęciowe na każdej stronie. Ja stałam, album na ziemi, jakieś „współczesne ludzia” (1950-60s na oko) i byłabym zignorowała, ale zawiało… przerzuciło kartki…
A tam na lewo widoczek, na prawo baby w wodzie. Inny odcień zdjęć – ale to jeszcze nic nie znaczy.
Tylko… czemu ta babka wygląda jakby miała na głowie secesyjną fryzurę? Kucnęłam, wyjęłam zza koszulki. Na 60s to nie wygląda.

1910s-bathing

Wsadziłam z powrotem, przerzuciłam stronę…
– Po ile one?
– Złotówka od sztuki.
Wiecie – nawet nie liczyłam, tylko wyciągałam. Stwierdziłam, że najwyżej pożyczę od kogoś te 10-20 zł. Nie wzięłam wszystkich. Zostały widoczki, dublety i takie, które miały podobne ujęcia. Wyszło 35 zdjęć, zapłaciłam 30.
Datowanie – około 1910 roku. Może ciut mniej, ale nie później niż 1914, bo to jednak dość modne towarzystwo. I stać ich było na aparat, sądząc po ilości zdjęć.

Ulubiony obrusik, huśtawka ogrodowa, pani jeżdżąca na rowerze (obok zdjęcie w tej samej sukience ale bez roweru), pani z torbą podróżną/zakupową, a na ostatnim zdjęciu ta sama bluzka w różnych sytuacjach i ujęciach.

Dodaj komentarz