WIELOWARSTWOWE STROJE DWORSKIE JUNIHITOE
OKRESU HEIAN



Do ubierania służyły dwie służące. Jedna zajmowała się przodem, druga tyłem :-)
Oczywiście powinno się to odbywać za parawanem, ale wtedy publiczność by nic nie widziała.
Zaczniemy od księcia. Białe kimono, zakładane bezpośrednio na ciało to bielizna.
Na to zakładane są spodnie. Możliwe, że nazywają się tak jak i teraz hakama ale nie jestem pewna.



Potem kimono...



... i kimono wierzchnie. "Księcio" (jak to mawiał pewien mój znajomy :-) ) ubrany.
Zobaczycie, co miała na sobie księżniczka, to powiecie o nim "szczęściarz".



Bo i oto czas na nią... Służące wnoszą ubranie. Będzie to ubiór zimowy o zestawieniu kolorów pt:"Drzewa iglaste"



Pojawia się księżniczka. W bieliźnie. Pod spodem białe kimono, na wierzchu...
Nawet nie wiem jak to nazwać... Bielizna wierzchnia???



Ponownie dwie służące. Jedna donosi ubranie i zajmuje się tyłem sylwetki, druga klęczy z przodu i nie ma prawa wstać.
Jak przychodzi ubrać panią to w ukłonie. I żadna nie może być odwrócona przy wychodzeniu tyłem.
Proszę zwrócić uwagę na paski, którymi służąca przewiązuje kolejne kimona. Używano dwóch.
Na pokazie miały różne kolory, żeby publiczność widziała lepiej kolejne etapy.
W momencie gdy zakładano kolejne kimono i wiązano na nim pasek, ten spod spodu był odwiązywany i
używany do kolejnego kimona.
Pomarańczowe kimono, biały pasek.



Kimono w kolorze jasnej zieleni, pasek pomarańczowy.



Kimono zielone, pasek biały.



Kimono ciemno zielone, pasek pomarańczowy.
Na środkowym zdjęciu widać jak służąca unosi połę kimona, by odwiązać pasek z poprzedniej warstwy.
Na pierwszym - służąca "od tyłu" doniosła właśnie kimono...



Pani prowadząca wykład zaczyna się pytać modelki czy dobrze się czuje...
To nie jest pytanie bez sensu. Na sali duszno i gorąco. Ona musi stać z rozpostartymi rękoma.
Bieliźniane kimona nie mają podszewki, za to wszystkie kolejne tak.
Na sam koniec powiem Wam, ile to wszystko ważyło...
Pierwsze - służąca "od przodu" dopieszcza poprzednie kimono, służąca "od tyłu" przynosi kolejne.
Jasno czerwone kimono, biały pasek.



Ciemno czerwone kimono, pomarańczowy pasek.



Poprzednie trzy zielone kimona i późniejsze dwa czerwone miały JEDNAKOWY wzór.
To kimono jest pomarańczowe, gładkie - bez wzoru, w dodatku usztywnione czymś w rodzaju krochmalu. Pasek biały.
Na ostatniej fotce ponownie widać jak służąca "od przodu" sięga pod połę kimona, by odwiązać pasek z poprzedniej warstwy.
Pani prowadząca wykład pokazuje układ kolorystyczny kimon widoczny w dekoldzie.



Czerwone kimono w biały wzór, pasek wierzchni, dobrany do kimona. (To nie ten do przewiązywania kolejnych warstw.)



Zbliżamy się ku końcowi :-) Coś w rodzaju kamizelki, pomarańczowa, w taki sam wzór jak kimono pod spodem.
Na tym etapie dowiązywany jest też tren. Robiła to najwyższa rangą służąca - to ta ubierająca "od tyłu",
lub najbliższa przyjaciółka. Niestety nie mam tego momentu sfotografowanego.



Akcesoria modnej pani. Służąca donisła złożony papier, który potem zostanie włożony za połę kimona.
I wielki wachlarz :-) piękny!
Na trzecim zdjęciu widać pięknie rozłożony tren.



Para :-)



Podsumowanie:
Założono na nią 15 kilogramów w postaci kimon.
Ubieranie księżniczki zajęło 40 minut.
Rozbieranie - ok. 10 SEKUND



Jakby to zrobiła sama, byłoby z 5 sekund...
Pozostawiła po sobie malowniczą górkę jedwabiu...
Motyw z szybkim rozbieraniem pojawia się w opowieści "Genji monogatari" :-)



To fryzura dworska, typowa dla tego okresu.



BONUS :-) Po pokazie była chwila przerwy, po czym odbyło się przedstawienie fragmentu powieści "Genji monogatari"
w wykonaniu studentów Japonistyki UW. Stroje - współczesne kimona.
Nie wiem, czy lubicie kimona - ja tak :-) - i był to dla mnie przyjemny półgodzinny dodatek.
Sztuka była po japońsku, ale zostały rozdane streszczenia... a intonacja głosu i mimika godna Krosnego.
Ziewająca studentka grała rolę znudzonej cesarzowej i była tam scena ziewania...


Ten pan, który stoi za paniami i nie widać go w całości, grał księcia Genji.
Na takiego księcia poleciałyby i Kopciuszek, i Śnieżka, i Roszpunka, i ...
Dobrze, że to Europejczyk, bo by nam księżniczki kontynent zmieniły :-)