SUKNIA WIECZOROWA z 1879 roku



Ilustracja pochodzi z 1879 roku.

Jest to suknia wieczorowa, używana na wieczorne przyjęcia, koncerty lub do teatru.
Krój takiej sukni określano mianem princesse. Jej charakterystyczną cechą był krój przodu - stanik krojono łącznie ze spódnicą.
Za jakiś czas dostaniecie krótki artykulik o sukni tego typu; będzie o jej genezie, trochę ilustracji, trochę opisów :-)
Tymczasem kilka słów o mojej :-)
Miała być bardziej podobna do tej z grafiki. Jedyną zamierzoną i świadomą zmianą kroju były rękawy -
mam dość chude rączki i nie miałam ochoty pokazywać swoich łokci :-) więc wydłużyłam je. Suknia miała mieć z
przodu i tyłu przypinany trójkątny panel oszyty koronką - tak jak na załączonym obrazku oraz podobne mankiety.
Te elementy miały być dopinane, tak by suknia miała dwa różne oblicza. Moją "princesse" zaczęłam szyć
jakieś 5 lat temu. I na samym początku popełniłam błąd, który zemścił się na mnie okrutnie. Ale o nim później :-)
Suknia osiągnęła stan jak na zdjęciu poniżej:



...po czym nastała przerwa. Kiedy wróciłam do jej szycia, zauważyłam, że ups! w międzyczasie jakoś, czymś
zabrudził się rękaw. Odprułam go i uprałam. I wtedy objawił się mój błąd. Z zasady zanim usiądę do krojenia,
wszystkie tkaniny piorę. Tej jak się okazało nie uprałam. Bawełnę na podszewkę uprałam, wierzchu nie. Nie dość,
że atłas się odbarwił to także w praniu uległ skurczeniu. Tak więc z resztki, z której miał być panel wierzchni,
uszyty został drugi rękaw. I tak to suknia zmieniła swe oblicze. Dodam tylko, że plama sprała się bardzo ładnie :-)
Pozostało mi wykończyć suknię tak jak jest - i oto przed wami gotowa "princesse" :-)

Poniższe zdjęcia publikuję za zgodą pisma "NAJ magazyn", na którego zlecenie zostały wykonane przez
panią Alicję Majewską w holu Teatru Wielkiego. W piśmie tym - numer z maja 2011 roku -
możecie przeczytać artykuł o mnie, autorstwa pani Izabeli Kiminowicz.


Wejście po czerwonym dywanie...



Najlepsze światło w całej sesji :-)



Przy lustrze - piękne ujęcia :-)



Przy lustrze na siedząco :-)



Trochę wygibasów na fotelu :-)





Zbliżenie...



Kolumna Zygmunta :-)



Czerwony dywan... tym razem na schodkach :-)




Żegnam państwa serdecznie i zapraszam ponownie!