1855-1862

BIELIZNA

















Oto - proszę Państwa - lekcja pokazowa tego, czego damy nie pokazywały :-)
( czyli mały show bieliźniano-usztywniający ).

Miejsce pokazu - pracownia moich koleżanek. Manekin też ich :-)
Jeśli zamarzy się Wam niepowtarzalna, niebanalna i niesamowicie piękna suknia ślubna
lub wieczorowa, możecie skontaktować się z nimi. Namiary na stronie
Juda-Pietkiewicz






Po kolei - najpierw KOSZULA na dzień. Owa "bliska ciału koszula" sięgała zazwyczaj do kolan.
Gors ( góra koszuli ) był zazwyczaj zdobiony. Do wyboru były hafty, pliski, falbanki, koronki, itp. Czasem kilka elementów
na raz. Zależało to głównie od zamożności lub pracowitości właścicielki. Wzory "garnirunku" ( zdobienia, przybrania )
bielizny podawały często ówczesne pisma z modą. Komplet bielizny składający się z koszuli, majtek oraz stanika na gorset
( czasem także "spódniczki białej" ) miał wspólny wystrój.( Nie zapomnijmy o włożeniu pończoch! )

Drugą rzeczą, którą nakładano były MAJTKI. Były to właściwie dwie oddzielne nogawki połączone paskiem.
Pasek był z przodu gładki, żeby nie poszerzał zbytnio talii, tył zaś ściągano na troczek - regulując obwód pasa.
Paska nie zdobiono - umieszczano tam czasem tylko jakiś płaski hafcik. Przybierane były doły nogawek.
Koszulę wkładano DO majtek, a nie na majtki - co ma swoje odbicie w garnirowaniu - nie opłacało się ozdabiać czegoś,
co było zakryte. A "widoczne" części to gors i rękawki koszuli, dół majtek oraz dekold i rękawki stanika na gorset.
Czasem jednak zdażały się odstępstwa od reguły - może właścicielka chciała sobie zapewnić trochę chłodu latem,
a może była tak bogata, że zbytek taki nie był dla niej odczuwalny.

Trzecia część to GORSET. Podkreślał biodra, ściskał talię, podnosił biust. W tym okresie gorsety były dość krótkie.
Małe dziewczynki także miały gorsety - ze specjalnymi szelkami, które zapobiegały garbieniu się.
Oświadczam, że ja uwielbiam chodzić w swoim gorsecie, nie przeszkadza mi on - i planuję uszyć sobie jeszcze ściślejszy.

Na gorset zakładano "STANIK NA GORSET". Miał on przede wszystkim na celu uchronienie sukni wierzchniej przed stanikiem.
Co wydaje się o tyle dziwne, że większość sukien szyto na podszewce. No chyba, że letnie. Gorset mógł podrapać suknię.
Mogły wyjść z niego fiszbiny. Metalowe zapięcia też były "niebezpieczne". Ale nie ulega wątpliwości, że pot miał dalszą
drogę do cennego jedwabiu - a łatwiej jest wyprać bawełnę. Jedwab prany w wodzie traci swą szlachetność.

A teraz - KRYNOLINA. Krynolinę w wersji XIX-wiecznej wymyślono w 1855 roku. Wcześniej także były stelaże -
i różniły się nie tylko nazwą. Krynolina XIX-wieczna kilka razy przechodziła zmianę kształtu. Jej pierwszy kształt
był wynikiem poprzedzającej ją mody - od lat 40-tych XIX wieku rośnie objętość dołu sukni, w połowie lat 50-tych dla
odpowiedniego kształtu sukni zakładano już kilka nakrochmalonych spódnic. Halki te równomiernie poszerzały sylwetkę dookoła.
Pierwsza krynolina miała więc kształt półkóli. Jej zmierzch przypada na ok.1862-63 rok, gdyż już od 1860 roku zaczęto
modyfikować kształt. Krynolinę zaczęto spłaszczać z przodu, a delikatnie powiększać tyłem. W pismach często pojawiają się
zapowiedzi zmniejszenia obwodu "klatki" lub całkowitego jej odrzucenia. A krynolina rosła. Swoje apogeum osiągnęła w latach
1865-66. Płaska przodem, z tyłu rozpościerała się za właścicielką. Muszę przyznać, że jestem jej ogromną wielbicielką!
Jestem na etapie konstruowania - obręcze zawieszone na taśmach - trudna praca. Mam nadzieję, że do września 2006r.
skończę ją i zacznę szyć do niej piękne suknie! A wszystko przez Scarlett O'Harę. Wracając jednak do tematu -
koniec lat 60-tych przynosi zmniejszenie krynoliny i powstanie turniury. Ale to już zupełnie inna bajka.
Moja krynolina jest okrągła, z początkowego okresu 1855-60 ( max.1862r. ).

Czas na ostatni element - "SPÓDNICA" - czyli "po teraźniejszemu" halka. A właściwie to powinno być w liczbie mnogiej.
Większość dam nosiła dwie spódniczki - krótszą bezpośrednio na krynolinę i drugą spódniczkę, która mogła być pokazana
przy podnoszeniu sukni na ulicy. Na manekinie jest jedna, ale do zdjęć w Łazienkach ( patrz 1862 bluzka ) założyłam dwie.

Tak zapakowana kobieta mogła już zakładać suknię :-)




Jak to się teraz okaże, gorset, krynolina i halka mają datowanie odbiegające od przedziału 1860-65. Ale mnie chodziło bardziej
o zaprezentowanie kompletu - koszuli, stanika gorsecikowego i majtek. Są to rzeczy, które mogły być noszona zarówno parę lat
wcześniej, jak i parę lat później, gdyż krój bielizny nie podlegał aż takim zmianom jak ubiór wierzchni.

Teraz trochę o detalach kroju mojej bielizny, z jakiego dokładnie okresu pochodzą i tym podobne informacje.
Żeby nie powtarzać się od razu wspomnę, że koszula, majtki i stanik gorsecikowy uszyte są z batystu i mają bardzo
prosty garnirunek z koroneczki klockowej bawełnianej przyszytej wąską pliską.

I tak idąc kolejno - KOSZULA. Wykrój pochodzi z czasopisma "Tygodnik Mód i Nowości" nr27 z 1862 roku.
Oprócz koronki i pliski ma przy dekoldzie szczypanki - widać je na zdjęciach. To czego zapomniałam sfotografować,
to szczypanki biegnące od lini dekoldu do połowy rękawków - mają jednakową długość jak te widoczne na fotkach.
Pliska przy dekoldzie służy zarazem jako tunelik do sznureczka ściągającego dekold.





MAJTKI. Wykrój pochodzi z pisma "Bazar", nr3 1865 rok. Część ilustracji polskiego "Bazaru" można zobaczyć w niemieckim piśmie
"Victoria". Od razu powiem, że zagraniczna wersja ma więcej obrazków. Wiadomość, która zapewne ucieszy pasjonatów -
mam kilkanaście numerów "Victorii" i właśnie jestem na etapie skanowania i obróbki - zaglądajcie do działu z pismami!
Pierwsze zdjęcie - przód majtek. Można zobaczyć dokładnie pasek i częściowo zszyte nogawki. Na drugim zdjęciu tył.
Nogawki zupełnie oddzielone, w górze jest tunel i tasiemki, które regulują szerokość i wiążą majtki.





GORSET. Chwilowo ( 08.2006 ) nie mam czasu sprawdzić skąd i z kiedy pochodzi wykrój - na pewno są to lata 1865 - 1872.
Uszyty z dwóch warstw drelichu, wierzchnia warstwa ozdobiona haftem maszynowym, obie warstwy przeszyte razem na fiszbiny.
Te ostatnie plastikowe. Przód zapina się na haftki, do tyłu przyszyte są same "oczka" haftek, i przez nie przechodzi sznurowanie.
Gorset leży świetnie, ale już planuję następny - ten ściska tylko do 60cm w talii, a chciałabym coś o obwodzie 58,
z możliwością do 55-56cm. Na zdjęciach widać z tyłu przerwę, gorset nie styka się brzegami - manekin był trochę większy w talii.
Na mnie tył schodzi się idealnie :-) Sposób sznurowania nie jest mój. Podpatrzyłam go na zagranicznych stronach.
Są dwie pary sznurówek: jedną przeplata się od góry do talii, drugą od dołu do talii. Każdą parę wiążemy, a potem wiążemy
je ze sobą. Można na tym skończyć. Ale lepszy efekt ( czyt.: węższą talię ) uzyskuje się przez zawiązanie
( z odpowiednim dociśnięciem - a właściwie wciągnięciem brzucha) taśm z przodu.





STANIK NA GORSET. Wykrój pochodzi z pisma "Bazar", nr10 z 1866 roku. Szukałam czegoś, co zakryje górę koszuli.
Bardzo ładnie widać ją pod spodem - to naprawdę cienki batyst :-) Stanik zapina się na perłowe guziczki - na zdjęciach
wyszły dość ciemne, w rzeczywistości prezentują się lepiej.





KRYNOLINA. Wykrój pochodzi z książki dla teatrów - o bardzo krótkim tytule :-)
"PATTERNS FOR THEATRICAL COSTUMES Garments, Trims and Accessories from Ancient Egipt to 1915"
ufff .... Napisała ją KATHERINE STRAND HOLKEBOER. Książka jest nieco zbyt ogólna, ale dla osób początkujących
w temacie odpowiednia. Dodatkoło skorzystałam z doświadczeń szkolnych i wyszła super!
Krynolina ma formę halki z surówki bawełnianej z przyszytymi tunelami na obręcze. Obręcze - jak widać na załączonych
obrazkach są cztery i są z drutu plastycznego. Długość przodu i tyłu jest równa - 87cm. Dolna obręcz ma obwód ok. 2,5 metra.
Da się w niej chodzić i siadać - tu jeszcze raz odwołam się do sesji z Łazienek - 1862 bluzka





SPÓDNICZKA BIAŁA. Ta, którą widać na zdjęciach, została zainspirowana oryginalną halką z lat 50-tych XIX wieku, pochodzącą
ze zbiorów Muzeum Narodowego we Wrocławiu. Pozwolę sobie zacytować jej opis z katalogu "Ubiory kobiece 1840-1939",
którego autorkami są panie: Barbara Sowina i Małgorzata Możdżyńska-Nawotka.
"135.Halka, lata pięćdziesiąte XIXw.(...) Z kremowego, silnie krochmalonego płótna. Góra układana w bardzo
drobne zakładki potrójnie przeszyte i wszyta w pasek z tasiemkami do zawiązania. Dół obszyty plisą
z podwójnie złożonej tkaniny. Rozcięcie na całej długości. Szycie ręczne. Długość 90cm, obwód dolny 440 cm."